środa, 13 lipca 2016

2

Dzień dobry,

przebieram niespokojnie nogami i udaję sama przed sobą, że gdy tylko Pocztówka z kosmosu się skończy, zabieram się za pisanie. Jesteśmy przy drugiej zwrotce Łukasz a ja kończę drugie zdanie, zapowiada się ciekawie.

Stoi przede mną sporo niewiadomych. Rozprawmy się z nimi po kolei, zgoda?

Do kogo właściwie piszę? Aktualnie raczej do samej siebie, kilkadziesiąt wyświetleń mojego bloga nabiłam sama, sprawdzając jak będzie wyglądać czcionka, czy nagłówek poprawnie się wyświetla i tak dalej. Żeby pozbyć się tego dyskomfortu chwyciłam się pierwszej wspomnianej postaci i w ten sposób Kortez zawitał na 'Magda pisze'. Zamiast niezgrabnie lawirować pomiędzy bezosobowymi stwierdzeniami najlepiej przyjąć, że piszę do Ciebie, tego, który czyta moje słowa.

Ile o sobie powiedzieć?
Zagwozdka. Teoretycznie nie wiesz o mnie nic, prognozy zakładają jednak znaczące zmiany na tym polu. Mogę powiedzieć ile chcę, przynajmniej w teorii. Każdy z Was przecież wyczyta z moich słów więcej niż to, co niosą ze sobą ich dosłowne znaczenia. Dopóki Ci o tym nie powiem, nie dowiesz się, że zieloną herbatę pochłaniam w ilościach hurtowych, z pewnością jednak zauważysz te małe sprawy: to, że przejmuję się światem bardziej niż powinnam, że próbuję zaplanować co tylko mogę, a gdy mi nie wychodzi wpadam w panikę. To wszystko przyjdzie z czasem. Od razu wybucha przede mną pytanie jak ja to zniosę? Co zrobię, kiedy pisanie maila nie będzie ucieczką, tylko powodem do ucieczki?

Czar prysł. Zapowiedziałam, że niewiadomych jest sporo, ale teraz, gdy rozglądam się wkoło, nie widzę żadnej. Mogę to chyba nazwać tremą. Szanowni Państwo, Magda, która pisze, pisaniem jest zestresowana, a to Ci dopiero!
Pora pogłaskać wewnętrzną Magdę, owinąć w koc i dać czas, żeby się uspokoiła. Tak się stanie na pewno, mam na to swoje sposoby, znam ją przecież nie od dziś.

Ściskam,
Magda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz